Fizyka LO Turek
Start
Nauczyciele
Nauczanie
Konkursy
Ciekawostki
Aktualności
Astronomia
Struktura materii
Doświadczenia domowe
Testy z fizyki
Spis treści i wyszukiwarka
Hosted by:
W kręgu fizyki LO Turek
Następna »
Anegdoty 
Alfred Bernhard Nobel (1833 - 1896)
medal
Chemik i przedsiębiorca szwedzki.
Ojciec Nobla zdobył majątek, produkując broń na potrzeby armii rosyjskiej. Zajmował się różnymi wynalazkami, które następnie wykorzystywał w swych fabrykach. Alfred Nobel odziedziczył po ojcu zainteresowanie do eksperymentów. W młodości dużo podróżował, był miłośnikiem literatury, znał kilka języków. Po powrocie do Szwecji w 1867 roku opatentował dynamit mieszankę nitrogliceryny (75%) i ziemi okrzemkowej (25%). Produkcja dynamitu zapoczątkowała wielką fortunę Nobla, pomnażaną później dzięki umiejętnemu zastosowaniu własnych wynalazków (opatentował ich w sumie ponad trzysta pięćdziesiąt, głównie materiały wybuchowe oraz sztuczny jedwab, syntetyczny kauczuk i sztuczną skórę). Posiadał ponad 90 fabryk i laboratoriów w 20 krajach.
W swoim testamencie z 1896 roku przeznaczył cały swój ogromny majątek na wypłacanie każdego roku nagród za wybitne osiągnięcia naukowe w dziedzinie fizyki, chemii, literatury, medycyny lub fizjologii oraz tym, którzy uczynili najwięcej dla krzewienia idei pokoju. Po rozwiązaniu problemu z ustaleniem egzekucji jego testamentu powstała Fundacja Nobla i pierwsze nagrody przyznano w 1901 roku.
Alfred Nobel
Ponoć piękna kobieta, którą stary Nobel darzył miłością, odeszła z młodszym matematykiem (miał to być ponoć znakomity szwedzki matematyk Magnus Mittag-Leffler). Nobel żywił od tamtego czasu uraz do tej nauki i wszystkiego, co z tą nauką związane. Na koniec zaś zastrzegł, że nagroda, którą ustanowił, nie będzie dotyczyć osiągnięć w czystej matematyce. Być może Nobel obawiał się, że w razie objęcia fundowaną nagrodą matematyków jego konkurent byłby do niej niemal stuprocentowym kandydatem. Inne tłumaczenie z gatunku plotkarskich jest takie, że Nobel i Mittag-Leffler po prostu się nie znosili, z jakichś nieznanych powodów, jeszcze od ławy szkolnej.

Istnieje jeszcze jedna plotka. Nobel miał jakoby zakochać się w pięknej i niezwykle zdolnej matematyczce rosyjskiej, Sofii Kowalewskiej. Podobno około 1885 roku bawiła ona w Szwecji i tam poznała Alfreda, ale odrzuciła jego konkury, bowiem po prostu się jej nie spodobał. Być może to było przyczyną swoistej zemsty Nobla i nie przyznanie matematykom nagrody. Dlatego też najwybitniejsze umysły matematyczne otrzymywały nagrodę za osiągnięcia w fizyce, ekonomii i medycynie.

Albert Einstein (1879 - 1955)
Fizyk urodzony w Niemczech, dostał Nagrodę Nobla w 1921 roku za odkrycie praw rządzących zjawiskiem fotoelektrycznym i prace w zakresie fizyki teoretycznej, największy fizyk teoretyk XX wieku - sformułował szczególną teorię względności i ogólną teorię względności.

Einstein Albert Einstein zaczął dopiero czytać w wieku dziewięciu lat, zawsze miał też kłopoty z pisaniem, za to z myśleniem żadnych problemów.
Podobnie jak wielu innych uczonych, Einstein pochłonięty pracami naukowymi nie przywiązywał wielkiej wagi do spraw życia codziennego. Po co na przykład czyścić buty, gdy ciągle pada deszcz, lub nosić w tym czasie kapelusz, kiedy schnie on o wiele wolniej niż jego włosy?

Osobisty kierowca Einsteina podczas każdego z wystąpień miał zwyczaj siadać z tyłu sali i przysłuchiwać się wywodom słynnego naukowca. Po kilku takich sesjach stwierdził, że to żadna sztuka i prawdopodobnie sam mógłby poprowadzić wykłady. Einstein, znany z ekscentrycznego poczucia humoru, dał mu szansę. Na jednym z wykładów zamienił się z kierowcą miejscami. Uczony usiadł za plecami szofera przebrany w jego uniform, natomiast kierowca poprowadził wykład.
I rzeczywiście, wystąpienie było nadzwyczaj udane. Na końcu jeden ze słuchaczy zadał szczegółowe pytanie. Nie zmieszany szofer stwierdził:
- Odpowiedź na to pytanie jest całkiem prosta, założę się, że mój siedzący z tyłu kierowca, mógłby na nie odpowiedzieć.

W pewnym okresie życia, gdy sławny uczony regularnie prowadził zajęcia na uczelni, jeden z jego studentów ze zdziwieniem stwierdził:
- Panie profesorze, pytania na tegorocznym egzaminie były takie same jak w latach poprzednich!
- To prawda - powiedział Einstein - lecz w tym roku odpowiedzi są inne.

Einstein, kiedy był studentem, nie był zbyt lubiany przez profesorów. Pewnego razu jeden z nich zwrócił się drwiąco do niego:
- Jak pan sądzi, czy skutek może wyprzedzać przyczynę?
- Może - odparł Einstein - na przykład taczki popychane przez człowieka.

Pewnego razu Einstein odwiedzając fryzjera spotkał małego chłopca. Chłopiec płakał. Einstein zapytał się chłopca dlaczego płacze. Ten stwierdził, iż zgubił pieniądze i nie może skorzystać z usług fryzjera. Naukowiec postanowił dać chłopcu pieniądze, aby ten mógł się ostrzyc. Chłopak popatrzył się przez chwilę na naukowca, a w szczególności na jego długie, rozczochrane włosy (które były właściwie "wizytówką" Einsteina) i powiedział:
Einstein - Nie dziękuję, niech pan sobie zatrzyma pieniądze, panu są one bardziej potrzebne niż mnie.

Na jednym z ekskluzywnych party z udziałem znanych osobistości, Marilyn Monroe zadała Einsteinowi pytanie:
- Jak pan sądzi, profesorze, czy nie powinniśmy razem spłodzić dziecka? Miałoby moją urodę, a pański rozum.
- Obawiam się, droga pani, że mogłoby być odwrotnie... - odpowiedział słynny uczony.

Albert Einstein chętnie oglądał filmy Chaplina i wielką sympatią obdarzał komiczną postać mistrza ekranu. Kiedyś napisał do Chaplina:
- Podziwiam pańską sztukę. Film "Gorączka złota" jest zrozumiały na całym świecie, a Pan sam będzie sławnym człowiekiem.
Na to Chaplin odpisał uczonemu:
- Ja Pana jeszcze bardziej podziwiam. Pańskiej teorii względności nikt na świecie nie rozumie, niemniej jest Pan sławnym człowiekiem.

Na innym przyjęciu w Ameryce na którym przebywał Einstein, Pani domu chcąc się pochwalić wiedzą z astronomii wskazała na obiekt na niebie mówiąc:
- To jest Wenus, poznaję ją, bo zawsze lśni jak piękna kobieta.
- Przykro mi - odpowiedział Einstein - Ale planeta, którą pani pokazuje, to Jowisz.
- Ach, panie profesorze, pan jest naprawdę niezwykły, z tak olbrzymiej odległości potrafi pan rozpoznać płeć planety!

Albert Einstein Na początku naukowej kariery Alberta Einsteina pewien dziennikarz spytał panią Einstein, co myśli o swoim mężu.
- Mój mąż to geniusz! On umie robić absolutnie wszystko, z wyjątkiem pieniędzy.

Einstein gdy jeszcze nie było wiadomo, czy ogólna teoria względności jest prawdziwa mówił:
- Jeśli moja teoria okaże się prawdziwa, to Niemcy uznają mnie za Niemca, a Francuzi za obywatela świata, ale jeśli okaże się fałszywa, to dla Francuzów będę Niemcem, a dla Niemców Żydem.

Kiedyś zapytano Einsteina, gdzie znajduje sie jego laboratorium. Wielki uczony uśmiechnął sie, wyjął wieczne pióro z kieszeni i powiedział:
- Tutaj.

Einstein przyjechał w 1923 roku do Kopenhagi na spotkanie z Bohrem. Uczeni po spotkaniu się na stacji kolejowej wsiedli do tramwaju, ale zatopieni w rozmowie zapomnieli wysiąść na właściwym przystanku. Wsiedli więc w tramwaj jadący w przeciwnym kierunku, ale znów pojechali za daleko. Historia powtórzyła się jeszcze kilkakrotnie, zanim wreszcie wysiedli na właściwym przystanku.

Na Uniwersytecie w Princeton po terenie miasteczka uniwersyteckiego kursował autobus, a jego trasę poprowadzono celowo tak, by jeden z przystanków wypadał tuż przy domu Einsteina. Einstein był kiepskim kierowcą. Często zdarzało mu się zabłądzić wśród uliczek Princeton. Wtedy zostawiał samochód tam, gdzie stanął i szedł na posterunek policji, prosząc by odstawiono go do domu. Autobus miał rozwiązać te problemy. Nie rozwiązał. Często widywano w nim Einsteina dyskutującego z Kurtem Gödlem. Obaj panowie notorycznie jeździli wokół Princeton.

Albert Einstein był namiętnym palaczem. W młodości palił przeważnie cygara, zresztą liche. Potem zaczął palić fajkę i bardzo się do niej przywiązał. Podobno nie wypuścił jej z rąk nawet wtedy, gdy pewnego razu wywróciła się jego żaglówka i wpadł do wody. Wśród licznych, także dziwacznych, wyróżnień i honorów Einsteina znalazło się dożywotnie członkostwo Klubu Palaczy Fajek w Montrealu. Przyjmując to wyróżnienie, Einstein miał powiedzieć:
- Palenie fajki zapewnia spokojny i obiektywny osąd spraw ludzkich.

Lekarze zabronili Einsteinowi palenia, ale uczony nie potrafił sie wyrzec tego nałogu.
- Która to z kolei dziś fajka? - pyta stroskana zona.
- Pierwsza.
- Jak to pierwsza? Przecież przed chwila widziałam...
- No, wiec druga.
- Wykluczone. Co najmniej czwarta - nie daje za wygrana zona.
- Ależ moja droga - śmieje sie Einstein. - Przecież mi nie wmówisz, ze jesteś w matematyce mocniejsza ode mnie.

Zapytano pewnego razu Einsteina, w jaki sposób pojawiają się odkrycia, które przeobrażają świat. Wielki fizyk odpowiedział:
- Bardzo prosto. Wszyscy wiedzą, że czegoś zrobić nie można. Ale przypadkowo znajduje się jakiś nieuk, który tego nie wie. I on właśnie robi odkrycie.

Pewnego dnia Einstein odwiedził innego wielkiego naukowca Edisona. Ten poskarżył mu się, iż nie może znaleźć dla siebie odpowiedniego asystenta. Odpowiedni asystent powinien rozwiązać test przygotowany przez Edisona. Einstein poprosił o owy test. Pierwsze pytanie brzmiało:
- Ile mil jest z Nowego Jorku do Chicago? Einstein odpowiedział:
- Trzeba by było zajrzeć do rozkładu jazdy. Kolejne pytanie brzmiało:
- Jaki jest skład stali nierdzewnej? Einstein odpowiedział:
- To można znaleźć w podręczniku do metalurgii. W podobny sposób odpowiadał na inne pytania. W końcu stwierdził:
- Nie potrzebuję czekać na twoją odmowę, wycofam swoją kandydaturę na asystenta dobrowolnie.
Eddington
sir Arthur Stanley Eddington (1862-1944)
Brytyjski astrofizyk, propagował ogólną teorię względności i dostarczył dowody potwierdzające ją, zajmował się problemami równowagi promienistej gwiazd oraz modelami kosmologicznymi opartymi na ogólnej teorii względności.

Pewien fizyk powiedział do angielskiego astronoma Artura Eddingtona:
- Mówi się, że tylko trzech ludzi na całym świecie rozumie ogólną teorię względności Einsteina. Pan musi być jednym z nich.
Na twarzy Eddingtona pojawił sie wyraz zakłopotania, jego rozmówca wiec spiesznie dorzucił:
- Pan jest zbyt skromny. To nie jest powód do zażenowania.
- Ależ nie - zaprzeczył Eddington. - Wcale nie jestem zażenowany. Zastanawiam sie jedynie, kim jest ten trzeci.

Arthur Eddington, mimo czasochłonnej pracy naukowej często wykładał. W trakcie jednego z nich przedstawiał wczesne koncepcje, dążące do wyjaśnienia struktury Wszechświata. Dużo uwagi poświęcił hinduskiej idei, że Ziemia opiera się na skorupie żółwia-giganta. Słynny fizyk stwierdził, że nie jest to najlepszy model, ponieważ nie tłumaczy, na czym opiera się żółw.
Po wykładzie do Eddingtona podeszła sędziwa dama.
- Jesteś zdolny młody człowieku, bardzo zdolny- stwierdziła- ale niewiele wiesz o hinduskiej kosmologii. Pod tym żółwiem, o którym mówiłeś, aż do samego dołu są inne żółwie!

Fred Hoyle
Sir Fred Hoyle (1915 - 2001)
Brytyjski astronom, kosmolog, matematyk i astrofizyk teoretyczny, zajmował się budową wewnętrzną i ewolucją gwiazd oraz właściwościami materii międzygwiazdowej, współtwórca Modelu Stanu Stacjonarnego (Steady State theory) ewolucji Wszechświata, do której w opracował podstawy matematyczne (jest to alternatywny do Teorii Wielkiego Wybuchu model ewolucji Wszechświata).

Gdy powstał model rozszerzającego się Wszechświata, powstałego w wyniku Wielkiego Wybuchu, Fred Hoyle był jego zajadłym przeciwnikiem (sam twierdził, że gęstość Wszechświata nie maleje, mimo jego rozszerzania się, dzięki ciągłej kreacji czyli powstawaniu nowej materii). Postanowił więc w serii pogadanek radiowych krytykować nowy model. Aby go obrzydzić zaczął ją określać Big Bang co można mniej więcej przetłumaczyć "wielkie bęc". Z ośmieszenia nic nie wyszło, a teoria zyskiwała coraz więcej zwolenników . Gdy ogłoszono konkurs na nazwę nowej teorii i chociaż wpłynęło kilka tysięcy propozycji, komisja po długich naradach uznała, że żadna z nich nie może konkurować z terminem zaproponowanym przez Hoyle'a. Pozostała nazwa Big Bang, co po polsku jest nazywane Wielki Wybuch. Sam twórca nazwy natomiast stwierdził:
- Słowa są jak harpuny. Gdy trafią w cel, ciężko je wyciągnąć.
Krytykując teorię Wielkiego Wybuchu powiedział:
- Teoria Wielkiego Wybuchu cieszy się przypuszczalnie taką popularnością dlatego, że jest ona tak prosta, iż nie stanowi obciążenia dla umysłu.
Maria Skłodowska Curie
Maria Skłodowska - Curie (1867-1934)
W 1903 roku otrzymała wspólnie z mężem Piotrem nagrodę Nobla z fizyki za badania zjawiska promieniotwórczości, a w 1911 roku nagrodę Nobla z chemii za odkrycie polonu i radu oraz wydzielenie radu w postaci metalicznej. Jest pierwszą kobietą będącą profesorem Sorbony.

Maria Skłodowska - Curie była bardzo skromną, pracowitą i porządną kobietą. Podczas spotkania z prezydentem Polski, Stanisławem Wojciechowskim, Prezydent spytał:
- Czy pamięta Pani jasiek, który mi pożyczyła na drogę, gdy jechałem z Paryża do Warszawy?
- Pamiętam nawet, że pan mi go zapomniał zwrócić - odpowiedziała nasza uczona.
Maria Skłodowska Curie
Kiedy Maria Skłodowska-Curie spędzała urlop w Anglii, naszedł ją w domu pewien dziennikarz. Widząc skromną, nieciekawie ubraną kobietę, pomyślał, że to służąca wielkiej uczonej i próbował wyciągnąć od niej smakowite informacje dla swojej gazety. W odpowiedzi usłyszał:
- Pani Curie ma w zasadzie tylko jedną istotną informację do przekazania reporterom: mniej interesujcie się ludźmi, a bardziej ideami.

Gdy przed ślubem Marii Skłodowskiej z Piotrem Curie, teściowa siostry Skłodowskiej zaproponowała wykonanie ślubnej sukni to Maria napisała do niej takie słowa: - Mam tylko jedną suknię, tę którą niszę co dzień. Jeśli więc pani ma zamiar dać mi taki właśnie prezent, to prosiłabym o suknię ciemną i bardzo praktyczną, tak abym mogła potem nosić ją w laboratorium.
Innym prezentem od jednego z krewnych były dla pary młodej rowery. Na tych rowerach młodzi małżonkowie wyruszyli w podróż poślubną po Bretanii.
ambulans polowy
Maria Skłodowska - Curie w polowym ambulansie.

Maria Skłodowska - Curie chociaż jest uznawana za obrończynię kobiet, to nie popierała wszystkich nowości. Krótko przed śmiercią widząc nowe buty swojej córki zwraca się do niej:
- Och moje biedactwo, jakież okropne obcasy. Nie, nigdy mnie nie przekonasz, że kobiety są stworzone do chodzenia na szczudłach.

Maria Skłodowska - Curie w czasie Pierwszej Wojny Światowej organizowała specjalne ambulanse do prześwietlania rannych. Z własnej inicjatywy zdobywa 20 samochodów i organizuje ruchome pogotowie z aparatami Roentgena. W lipcu 1916 roku jako jedna z pierwszych kobiet robi prawo jazdy, by móc prowadzić półciężarowy samochód. W starym samochodzie dociera do najbardziej zagrożonych pozycji pod Verdun. Jej pogotowie zna cały front, a francuscy żołnierze w aparaty rentgenowskie pojazdy zwano "małymi Curie". Przebadano w nich 10 tysięcy rannych. Oprócz pogotowia Maria Curie zakłada 220 stacji radiologicznych i kształci kadry do ich obsługi. Obsłużyły one ponad 3 miliony przypadków urazów wśród francuskich żołnierzy.
Schrödinger
Marian Smoluchowski (1872 - 1917)
Polski fizyk, zajmował się fizyką statystyczną, niezależnie od Einsteina opracował teorię ruchów Browna, a także statystyczną interpretację drugiej zasady termodynamiki, wyjaśnił zjawisko błękitu nieba, autor prac z dziedziny geofizyki i geologii oraz chemii fizycznej.

W języku polskim męskie imię Marian istnieje obok formy żeńskiej (Maria) i różni się od niej. Natomiast w niemieckim i francuskim obie formy są identyczne. Stad brały się różne zabawne zdarzenia. Wiedeńscy koledzy nazywali go czasami żartobliwie "Marianne". Natomiast we Francji, omawiając jego prace, wszyscy byli przekonani, że napisała je kobieta, Madame Marie Smoluchowski. Osoba Marii Curie - Skłodowskiej przyzwyczaiła Francuzów do myśli, że fizycy polscy są płci żeńskiej i mają na imię Maria.
Schrödinger
Jędrzej Śniadecki (1768 - 1838)
Polski lekarz, biolog, chemik i filozof, opracował podstawy polskiej terminologii chemicznej oraz napisał pierwszy polski podręcznik chemii.

Podczas pobytu w Wilnie Napoleon przyjmował delegacje tamtejszego uniwersytetu. Dowiedziawszy sie, ze Śniadecki jest wykładowcą chemii, zapytał z ironia.
- A jakiejże chemii też uczycie?
- Takiej samej jak w Paryżu - odparł Śniadecki bez wahania.

Śniadecki odznaczał się wyjątkowym dowcipem. Kiedy Śniadecki kupił majątek, litewscy sąsiedzi będący od wielu przodków szlachcicami, patrzyli na niego bardzo niechętnie. Był dla nich tylko cyrulikiem. Na jakimś zebraniu jeden z nich zapytał Śniadeckiego z przekąsem, czy swego syna również będzie kształcił na doktora. Na co Śniadecki odpalił:
- Moj syn na doktora za głupi, ale będzie dobrym marszałkiem szlachty.

Erwin Schrödinger (1887-1961)
Fizyk austriacki, otrzymał Nagrodę Nobla w 1933 roku za zasadniczy wkład w rozwój mechaniki kwantowej, jest autorem równania zwanego równaniem Schrödingera, opisującego ruch cząstek z uwzględnieniem ich właściwości falowych.
Schrödinger
Erwin Schrödinger zastanawiał się, jakim sposobem organizmy unikają śmierci. To proste można stwierdzić, jedzą piją i oddychają. Nazywamy to zwykle przeminą materii, ale to myląca nazwa. Przecież wszystkie atomy węgla, siarki, tlenu, wodoru są takie same. Cóż przynieść może przemiana jednego atomu na drugi? A może żywimy się energią? Jednak każda energia jest warta tyle samo co każda inna, dlaczegóż więc nie można podtrzymywać życia dostarczając mu energii w postaci ciepła? Odpowiedź, której udzielił Schrödinger, jest zaskakująca. Żywimy się porządkiem otoczenia. Pobieramy wysoce uporządkowaną materię, po czym wydalamy ją w postaci zdegenerowanej o znacznie niższym stopniu uporządkowania.

kot Schrodingera Erwin Schrödinger zamknął kiedyś kota w pudełku wraz z fiolką z trucizną i promieniotwórczym atomem. Jeśli w trakcie doświadczenia rozpadnie sie choć jeden atom substancji promieniotwórczej, to spowoduje to rozbicie fiolki i spowoduje śmierć kota. Schrödinger zaczął się zastanawiać, czy to możliwe, iż kot może być tam jednocześnie i żywy, i martwy, jak na pozór wynikało z praw mechaniki kwantowej. Aby uspokoić obrońców zwierząt dodajmy, że był to tylko eksperyment myślowy. Według zasady superpozycji kwantowej kot w pudełku nie jest ani martwy, ani żywy, ale znajduje się w obu tych stanach równocześnie. Dopiero otwarcie pudełka, czyli obserwacja przekona nas jak jest w rzeczywistości. W świecie atomu zdarzają się rzeczy fantastyczne - elektron może tkwić jednocześnie w dwóch różnych miejscach, np. może w tym samym momencie przelatywać przez dwie sąsiednie szczeliny. Jak się zachowa kot? To pytanie do dziś nurtuje fizyków kwantowych, a najsłynniejszy w fizyce kot nosi nazwę kota Schrödingera. Na razie efektów kwantowych nie obserwujemy dla tak dużych obiektów jak kot, a tym bardziej żywych.

Schrödinger był nieprawdopodobnym kobieciarzem. Nieustanna pogoń za coraz to nowymi kochankami była tym co utrzymywało Schrödingera w stanie twórczego napięcia. Dla wszystkich swych kobiet pisywał okolicznościowe wiersze i poematy, sławiąc je za przynoszenie mu natchnienia. Kronikarze twierdzą, że najważniejsze prace stworzył w okresach swoich zapałów miłosnych. Tego jedyna żona do końca życia była wyrozumiała, przyjmując ze spokojem podboje męża i pozostając w bardzo dobrych stosunkach z jego kochankami. Jednego razu powiedziała:
- Wiem, że byłoby łatwiej żyć z kanarkiem niż z koniem wyścigowym, ale ja naprawdę wolę rumaka.
Jedną z kochanek byłą żona kolegi fizyka. Schrödinger traktował ją jako drugą żonę i wszędzie z nią bywał. Zabrał ja do Oxfordu, formalnie jako żonę swego asystenta. Wywołało to wielkie poruszenie bowiem w tym czasie w Oxfordzie źle było mieć jedną żonę, a dwie - to było niesłychane.

Henry Augustus Rowland (1848-1901)
Amerykański fizyk, zajmował się zjawiskami magnetycznymi i elektrycznymi oraz optyką, opracował i rozwinął metodę wytwarzania siatek dyfrakcyjnych o niezwykłej dokładności.

Gdy 1875 roku Rowland został pierwszym profesorem fizyki uniwersytetu w Baltimore, zapowiedział, że jego uczelnia będzie sławna. Jego laboratorium fizyczne zostało wyposażone w najlepsze przyrządy. Rowland surowo zakazał korzystania z aparatury w innych celach niż prowadzenie badań. Komentując zakaz używania przyrządów do ilustrowania doświadczeniami wykładów z fizyki, zapytano Rowlanda:
- Cóż więc zamierza pan robić ze swymi studentami?
Henry Augustus Rowland Rowland gniewnie odpowiedział:
- Studenci? Będę ich oczywiście ignorował!

Rowland odznaczał się niezwykłą energią i zdolnością koncentracji. Ta ostatnia powodowała, że czasem, zatopiony w myślach, zachowywał się jakby był pod wpływem narkotyków, gdyż nie potrafił się przestawić na sprawy codzienności i nie reagował na proste pytania.

Rowland pewnego razu występował podczas rozprawy sądowej jako biegły powołany przez prokuratora. Obrońca oskarżonego, chcąc podważyć wiarygodność stwierdzeń, obciążających jego klienta, zapytał:
- Profesorze Rowland, a jakie ma pan kwalifikacje, by zeznawać w tym procesie?
Rowland zmierzył adwokata wzrokiem i spokojnie odparł:
- Jestem najwybitniejszym fizykiem amerykańskim.
Po zakończeniu rozprawy jeden z obecnych tam przyjaciół Rowlanda powiedział do niego:
- Czy rzeczywiście powinieneś się tak przedstawić sądowi?
- A cóż innego miałem powiedzieć? Przecież zeznawałem pod przysięgą - odparł Rowland.

Rowland na tyle był pewny znaczenia swoich osiągnięć, że wysłał do Komitetu Nagród Nobla list, w którym zgłosił własną kandydaturę do nagrody z fizyki w roku 1901. Zanim jednak jesienią tego roku podjęto decyzję dotyczącą laureata, Rowland zmarł, bowiem chorował na cukrzycę, która wówczas była nieuleczalna.

Hans Johannes Daniel Jensen (1907-1973)
Niemiecki fizyk zajmujący się fizyką jądrową, opracował model struktury powłokowej jądra atomowego, za co otrzymał Nagrodę Nobla z fizyki w 1963 roku.
Hans Jensen
Jensen miał ogromne poczucie humoru i lubił wszelkie żarty i kawały. Mawiał nawet, że stracić dobry żart, to więcej niż stracić przyjaciela.

Pewnego razu jeden z młodych włoskich naukowców pracujących w CERN-ie o nazwisku Cocconi wracał z lunchu i spotkał na korytarzu dobrotliwie wyglądającego staruszka, którym okazał się Jensen. Był on zaproszony do wygłoszenia referatu dla pracowników CERN-u. Jensen spytał, czy znajduje się gdzieś pokój, w którym mógłby się na chwilę zdrzemnąć. Włoch nie znał Jensena osobiście i wziął go za zwiedzającego ośrodek emeryta i odpowiedział
- Nie ma tu takiego pomieszczenia, ale dam panu dobrą radę. Już za kilkadziesiąt minut w dużym audytorium mamy wykład, raczej nudny, i tam na pewno będzie pan się mógł zdrzemnąć, bo jest przestronnie.
Kiedy Cocconi wszedł później do audytorium, aby posłuchać wykładu, z zażenowaniem stwierdził, że wykładowcą jest spotkany na korytarzu staruszek. Widząc zmieszanie Cocconiego, Jensen figlarnie do niego mrugnął.

James Prescott Joule
James Prescott Joule (1818-1889)
Fizyk angielski, podał prawo wydzielania się ciepła w przewodniku z prądem, odkrył zasadę zachowania energii. wyznaczył równoważnik mechaniczny i elektryczny ciepła oraz badał zjawisko magnetostrykcji.

Joule każdą chwilę poświęcał nauce. Gdy wybrał się w podróż poślubną do Szwajcarii zabrał ze sobą również przyrządy pomiarowe. W tym czasie przebywał tam również jego przyjaciel William Thomson. Wędrując po górach przypadkiem spotkał Joule'a niosącego w ręce wielki termometr, a za nim jechała powozem jego świeżo poślubiona żona. Za pomocą termometru przymocowanego do długiego pręta Joule chciał zmierzyć temperaturę wody na górze i dole górskiego wodospadu.

Gdy w 1858 roku Joule wracał pociągiem z Londynu do Manchesteru i był zatopiony w lekturze książki matematycznej, pociąg najechał na krowę. Dla ówczesnych pociągów takie zdarzenia miało poważne konsekwencje. Wykoleiło się parę wagonów, spośród stu pasażerów trzy osoby poniosły śmierć i było wielu rannych. Joule nie odniósł obrażeń i zdołał się wyczołgać z przewróconego wagonu. Od tego czasu panicznie bał się jazdy pociągiem i nie zgodził się wejść do Rady Towarzystwa Królewskiego, gdyż wymagałoby to częstego podróżowania do Londynu koleją.

Następna »
Anegdoty