Fizyka LO Turek
Start
Nauczyciele
Nauczanie
Konkursy
Ciekawostki
Aktualności
Astronomia
Struktura materii
Doświadczenia domowe
Testy z fizyki
Spis treści i wyszukiwarka
Hosted by:
W kręgu fizyki LO Turek
« Poprzednia
Anegdoty 
Ettore Majorana (1906 - zaginął w 1938r)
Włoski fizyk teoretyk, uważany za geniusza, był autorem prac z fizyki atomowej i jądrowej, opisał teoretycznie własności cząstek, które są jednocześnie antycząstkami (być może takimi cząstkami są neutrina).
Majorana
W 1928 roku Majorana za namową swego przyjaciela Emilio Segré (laureat Nagrody Nobla z fizyki za odkrycie antyprotonu) przeniósł się ze Szkoły Inżynieryjnej na fizykę na Uniwersytecie w Rzymie, gdzie wykładał Enrico Fermi, uznawany wówczas za geniusza. Gdy po raz pierwszy Majorana zjawił się u Fermiego, prowadził on obliczenia własności atomów w swoim nowym modelu. Majorana zapytał o parę szczegółów i wyszedł. Następnego dnia przyszedł z kartką, na której miał wyniki swych rachunków. Poprosił, aby pokazał mu swoje wyniki, które okazały się zgodne z tym, co sam obliczył. W ten sposób Fermi "zdał egzamin" jako fizyk, a Majorana uznał, że może z nim pracować.
Później, ponoć gdy Fermi przeprowadzał na tablicy obliczenia, posługując się suwakiem logarytmicznym, Majorana stał tyłem do tablicy i rachując w pamięci, "sprawdzał" profesora. Nawet skomplikowane całki obliczał szybciej niż koledzy korzystający z tablic. Fermi doceniał zdolności oraz wiedzą Majorany i twierdził, że potrafi on najlepiej na świecie rozwiązywać problemy fizyczne.

Na kilka lat przed zaginięciem pojawiły się pierwsze oznaki choroby psychicznej. Prowadził on życie pustelnicze, mieszkał w hotelu i praktycznie nie wychodził z pokoju. Przynoszono mu tylko posiłki i czasami sprzątano. Na początku 1938 roku objął katedrę fizyki teoretycznej w Neapolu. Znów zamieszkał w hotelu. Wykłady go strasznie męczyły ze względu na konieczność obcowania ze studentami. Wieczorem 25 marca uciekł statkiem do Palermo, Majorana zostawiając list o zamiarze zniknięcia co niektórzy wiążą z deklaracją popełnienia samobójstwa. Wcześniej jednak podjął z banku wszystkie swoje oszczędności. Do Palermo dotarł i stamtąd wysłał telegram, aby jego listu nie brano pod poważnie, ponieważ zamierza wracać. Zaraz potem napisał ostatni list, w którym miał nadzieję, że opie poprzednie informacje dotrą raczem, dodatkowo deklarował porzucenie nauki. Wieczorem 26 marca podobno wsiadł na statek do Neapolu i odtąd nikt go nie widział.
Najbardziej prawdopodobnym jest, że w kolejnym ataku swojej choroby psychicznej Majorana skoczył do morza i utonął. Ale ciała nigdy nie odnaleziono zaczęto wysuwać najrozmaitsze hipotezy, nawet dziwaczne. Miał schronić się w klasztorze; uciec do Argentyny i pracować jako inżynier; nastąpiło porwanie i zabójstwo, aby uniknąć jego udział w budowie broni atomowej przez Niemcy (niektóre z prac Majorany mogły ułatwić produkcję broni atomowej); lub odwrotnie zamordowany przez nazistowskich agentów; mógł zniknąć by pracować dla Niemiec; albo mogli go porwać kosmici polujący na genialnych ludzi.

Tajemniczość zniknięcia genialnego uczonego znalazła jeszcze inne humorystyczne wyjaśnienie. Ettore Majorana wcielił w życie eksperyment myślowy przeprowadzony przez Erwina Schrödingera, w którym kot jest jednocześnie żywy i martwy. Majorana postanowił zniknąć w tajemniczych okolicznościach podczas rejsu z Palermo do Neapolu w 1938 roku. Wcześniej wysłał swojej rodzinie i znajomemu trzy wiadomości, w jednej poinformował o tym, że chce popełnić samobójstwo, a w drugiej, że nie. W trzeciej wiadomości wyraził nadzieję, że dwie poprzednie dotarły do adresatów jednocześnie. Tym sposobem nie można było powiedzieć, czy Majorana jest martwy, czy żywy, a raczej zawieszony pomiędzy tymi stanami.

George Anthony (Georgij Antonowicz) Gamow (1904 - 1968)
Amerykański fizyk jądrowy i astrofizyk, pochodzenia rosyjskiego, zajmował się fizyką jądrową, astrofizyką i relatywistyczną kosmologią, jest współtwórcą teorii Wielkiego Wybuchu.
Gamow
Gamow podczas studiów w Petersburgu pracował też jako nauczyciel fizyki w szkole Artylerii. Przepisy wymagały, żeby kadra nauczająca miała stopnie oficerskie. Młody Gamow otrzymał na czas pracy stopień pułkownika wraz z paradnym mundurem, z czego był wtedy dumny.

Po emigracji do USA w 1949 chciano go zatrudnić w Los Alamos, gdzie prowadzono tajne prace nad konstrukcją bomby termojądrowej. Były to czasy zimnej wojny i dokładnie sprawdzano przeszłość pracowników, zadając wiele pytań. Kiedy Gamowa zapytano, czy był w siłach zbrojnych obcego państwa, odpowiedział z kamienną twarzą:
- Tak byłem pułkownikiem artylerii Armii czerwonej.
Funkcjonariusza FBI, który go przesłuchiwał, dosłownie zatkało.

Gamow znany był z poczucia humoru i fantazji. W 1947 wraz ze swoim doktorantem Ralphem Alpherem opracował on hipotezę gorącego wczesnego Wszechświata, zwana obecnie Teorią Wielkiego Wybuchu. Zgodnie ze swym poczuciem humoru uznał, że czegoś mu brakuje i do grupy autorów dopisał swego przyjaciela Hansa Bethe, nic mu o tym nie mówiąc. Na wszelki wypadek postarał się, aby artykuł "Alfa-beta-gamma" pojawił się 1 kwietnia. To wypełnienie luki alfabetu spowodowało, że podane wyniki do dziś nazywane są teorią alfa, beta, gamma (α ,β, γ).

Alvarez Gamow był popularyzatorem nauki, autorem cyklu książek o Panu Tompkinsie (najbardziej znana "Pan Tompkins w krainie czarów"), w żartobliwy sposób przedstawiających między innymi teorię względności i mechanikę kwantową.

Luis Walter Alvarez (1911 - 1968)
Fizyk amerykański, zajmował się fizyką atomową, jądrową, cząstkami elementarnymi, i promieniowaniem kosmicznym, jest współautorem hipotezy, według której zagładę dinozaurów spowodował upadek na Ziemię dużego ciała kosmicznego, otrzymał w 1968 roku Nagrodę Nobla z fizyki za badanie cząstek elementarnych i uruchomienie dużej wodorowej komory pęcherzykowej.

Alvarez nie krył swego krytycznego nastawienia do ZSRR. Mawiał, że tamtejsi fizycy odkryli "minus pięć cząstek", gdyż ogłaszali niechlujne wyniki i ich nie odwoływali, gdy okazywały się błędne. Bardzo obawiał się też sowieckich służb specjalnych.
Jadąc na konferencje do Kijowa, wziął walizkę z uszkodzonym zamkiem, który umiał zamykać swoim sposobem. pewnego dnia, gdy wrócił do pokoju hotelowego, stwierdził, że znajdujący się w walizce magnetofon został uszkodzony, natomiast zamek naprawiono. Widocznie agenci KGB sądzili, że to oni uszkodzili zamek podczas otwierania.
Franck
James Franck (1882 - 1964)
Fizyk amerykański niemieckiego pochodzenia, narodowości żydowskiej, laureat Nagrody Nobla z fizyki w roku 1925 za badania nad jonizacją atomów w wyniku zderzeń z elektronami, które potwierdziły istnienie dyskretnych poziomów energetycznych.

Franckowi przyśnił się pewnego razu niemiecki matematyk i fizyk Carl Runge, więc zapytał go, czy na tamtym świecie wiedzą wszystko z fizyki. Runge powiedział, że istnieje prawo wyboru, albo można wiedzieć wszystko, albo tylko tyle, ile się wiedziało na Ziemi. I dodał:
- Ja osobiście wybrałem to drugie. Przecież to musi być piekielnie nudne gdy się już wszystko wie.

James Franck był jednym z egzaminatorów podczas obrony doktoratu 23-letniego Roberta Oppenheimera na uniwersytecie w Getyndze. Wychodząc z sali powiedział sekretarce:
- Mam szczęście, zniknąłem stamtąd w ostatniej chwili. Oppenheimer zaczął mi właśnie zadawać pytania!

Dorothy Mary Crowfoot Hodgkin (1910 - 1994)
Angielska biochemiczka, krystalograf, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie chemii w 1964 roku za wyznaczenie struktury substancji ważnych biochemicznie; między innymi penicyliny, cholesterolu czy też witaminy B12, wykorzystując dyfrakcję promieni rentgenowskich na kryształach.
Hodgkin
Dorothy mieszkała w Oksfordzie w bardzo dużym domu. Oprócz licznej rodziny było kilka pokoi gościnnych, w których przebywali jacyś goście. Był to dom otwarty dla przyjaciół w potrzebie. Jej mąż często podróżował, a Dorothy zajęta badaniami, nie zawsze nawet wiedziała, kogo w danej chwili gości w domu. Przez laboratorium przewinęło się mnóstwo studentów z ponad dwudziestu krajów, których traktowała tak, jakby należeli do jej rodziny. Odnosiła się do nich serdecznie, toteż mówiono na nią "matka kotka", a na jej podopiecznych "kociakami Dorothy".

Dorothy Hodgkin podobnie jak jej mąż miała poglądy lewicowe i sympatyzowała z komunistami. Z tego powodu w pewnym okresie nie mogła jeździć do USA na konferencje naukowe, ponieważ nie chciano jej wydać wizy wjazdowej. Najbardziej znana studentką była Margaret Roberts, która potem zrobiła karierę w polityce jako Margaret Thatcher, zwana Żelazną Damą. Mimo prawicowych poglądów Margaret Thatcher bardzo ceniła swoją nauczycielkę mimo różnic w poglądach politycznych i kiedy objęła urząd premiera, często zapraszała ją na obiad do swej siedziby Downing Street.

Mimo wielkich osiągnięć i licznych zaszczytów Dorothy Hodgkin chciała pozostać osobą skromną. Kiedy pewnego razu nadszedł list od królowej, przeraziła się, że może to oznaczać nadanie jej szlacheckiego tytułu "Dame", odpowiednika "Sir" dla mężczyzn. Odetchneła z ulgą, bo było to "jedynie" nadanie jej Order of Merit, najwyższego odznaczenia królewskiego.
Heeger
Alan Jay Heeger (1936 - )
Amerykański fizyk, współodkrywca wraz Alanem MacDiarmidem i Hideki Shirakawą przewodzących polimerów, za co dostali nagrodę Nobla z chemii w 2000 roku.

Wszystkie ważniejsze odkrycia w laboratorium były fetowane przyjęciem w prywatnym domu Alana Heegera obowiązkową kąpielą w basenie. Ulubioną zabawą doktorantów było wpychanie swoich szefów i - jak się okazało - przyszłych noblistów do wody, zabawa nie do pomyślenia w ówczesnej (i chyba dzisiejszej) Polsce. Polscy profesorowie traktowali bowiem pracę naukową jak religijne powołanie, które wymagało powagi i skupienia. O ile typowy polski profesor traktował swoich doktorantów jak biskup kleryków, to jego amerykański kolega miał do nich stosunek jak trener do zawodników.

MacDiarmid
Alan Graham MacDiarmid (1927 - 2007)
Amerykański chemik, współodkrywca wraz z Alanem Heegerem i Hideki Shirakawą przewodzących polimerów, za co dostali nagrodę Nobla z chemii w 2000 roku.

W ostatnim ćwierćwieczu ogromnie wzrosła kultura techniczna, co wyraża się między innymi znacznie surowszymi przepisami BHP. Laboratoria Heegera i MacDiarmida, w których dokonano odkryć na skalę Nagrody Nobla, współcześnie zostałyby zamknięte w ciągu jednego dnia jako niebezpieczne. W tym czasie nawet w bogatej Ameryce przepisy BHP były dosyć liberalne. W laboratorium nierzadko dochodziło do drobnych wypadków, na szczęście bez żadnych poważnych konsekwencji. Pewnego dnia jeden z doktorantów, Marc Druy, skondensował niechcący dosyć niebezpieczny związek wybuchowy. Powstała panika, policja uniwersytecka odgrodziła laboratorium od reszty budynku, stawiając specjalne warty. Usunięcie niebezpiecznego związku wymagało ostrożnego przeniesienia reaktora chemicznego do wyciągu i otworzenia zaworu. MacDiarmid postanowił zrobić to sam. Ubrany w fartuch laboratoryjny, grube rękawice i w plastikowej osłonie na twarzy, bez maski gazowej wszedł w pole rażenia. Nagle zawahał się, cofnął i zażądał ode mnie dziennika laboratoryjnego o twardych okładkach. MacDiarmid zgrabnie wsunął sobie dziennik za pasek spodni, pouczając obecnych powiedział:
Mostowski - W chwilach krytycznych naukowiec powinien w pierwszym rzędzie chronić swą męskość.

Andrzej Stanisław Mostowski (1913 - 1975)
Polski matematyk, przedstawiciel warszawskiej szkoły matematycznej zajmujący się głównie podstawami matematyki, między innymi logiką, teorią mnogości teorią modeli.

Na seminarium Andrzeja Mostowskiego doszło do ostrego starcia dwóch studentów matematyki (jednym z nich był Janusz Korwin-Mikke ), podczas której przekrzykiwali się oni nawzajem. Gdy emocje opadły, Mostowski - człowiek niezwykle spokojny i zrównoważony powiedział cichym głosem:
- Ależ panowie, o racji w nauce nie decyduje siła płuc.
Łojasiewicz
Stanisław Łojasiewicz (1926 - 2002)
Polski matematyk, zajmował się między innymi teorią dystrybucji oraz teorią zbiorów analitycznych i semi-analitycznych

Łojasiewicz na początku dwugodzinnego wykładu wypowiedział twierdzenie mające postać równoważności, po czym przez dwie godziny dowodził go w jedną stronę. Na pół minuty przed końcem wykładu spojrzał na tablicę i stwierdził:
- A w drugą stronę dowód jest niezwykle trywialny.
Słuchacze byli tak zmęczeni dwugodzinnym dowodem, że uwierzyli na słowo. Przed egzaminem nikt tej trywialności nie mógł dostrzec, ale nie mając śmiałości zapytać profesora, studenci poszli na egzamin, nie znając dowodu w drugą stronę. Jeden z pierwszych egzaminowanych został poproszony o wypowiedzenie i przedstawienie szkicu dowodu tego właśnie twierdzenia. Wypowiedział, przedstawił szkic w jedną stronę i rzekł:
- A w drugą stronę dowód jest niezwykle trywialny.
Profesor zamilkł i zamarli obaj w ciszy. Trwało to kilka minut, po czym powiedział:
- Ma pan rację, to jest trywialne.
I wstawił studentowi piątkę do indeksu.

Paul Erdős (1913 - 1996)
Węgierski matematyk, był jednym z najwybitniejszych matematyków dwudziestego wieku, zajmował się wieloma dziedzinami, głównie z teorii liczb, kombinatoryki i teorii grafów.

Erdős Słabością Erdősa była jego skłonność do amfetaminy. Używał tej substancji w małych dawkach zamiast kawy, twierdząc, że pomaga mu ona w myśleniu. Pewnego razu przyjaciel, Ronald Graham, założył się z nim o sporą sumę pieniędzy, że Paul nie wytrzyma miesiąca bez środków pobudzających. Erdős wygrał zakład, ale do końca życia miał do Grahama uraz o to, że ten "powstrzymał postępy matematyki na cały miesiąc".

Ciągle podróżował, rzadko kiedy zagrzewał w jednym miejscu ponad miesiąc. Pracował po 19 godzin dziennie, co było możliwe tylko przy pomocy amfetaminy. Dzięki temu współpracował z ogromną ilością innych matematyków. Erdős odwiedzał swoich przyjaciół w 25 krajach, starając się pokazywać im nowe problemy oraz rozwiązania, nie goszcząc nigdy u nikogo dłużej niż miesiąc i nie troszcząc się o swoje potrzeby. To na gospodarzu spoczywał obowiązek troski o "wujka Paula": zapewnienie mu noclegu, dawki amfetaminy oraz możliwości transportu do następnego matematyka. Przez wszystkie lata swojego życia napisał prawdopodobnie więcej pracy naukowych, niż jakikolwiek inny matematyk. Pracował nad problemami kombinatoryki, teorii grafów, teorii liczb, analizy klasycznej, teorii aproksymacji, teorii mnogości i teorii prawdopodobieństwa. Napisał około 1525 prac, z czego większość we współpracy z innymi matematykami.

W 1941 roku Erdős wraz z dwójką przyjaciół wspięli się na stojącą na wzniesieniu nadmorską wieżę, z której szczytu chcieli obserwować morze i rozmyślać o matematyce. W swym matematycznym zapale przeoczyli jednak tablicę ostrzegawczą z napisem "Wstęp surowo wzbroniony". Dodatkowo, zrobili tam kilka pamiątkowych zdjęć. Po dostrzeżeniu ich na szczycie wieży zostali aresztowani przez FBI i oskarżeni o szpiegostwo. Zarzut szpiegostwa nie został jednak ostatecznie udowodniony i Paul Erdős został oczyszczony z zarzutów.
Erdős
Erdős znany był z tego, że przez roztargnienie nie pamiętał spotykanych w życiu ludzi. Pewnego dnia Paul Erdős spotkał jakiegoś matematyka i zapytał go skąd pochodzi. Odpowiedź brzmiała:
- Z Vancouver.
- A zatem musi Pan znać mego dobrego przyjaciela Elliota Mendelsona? - zapytał Erdős.
Po chwili ciszy przyszła taka odpowiedź:
- Owszem, ponieważ to ja jestem pańskim dobrym przyjacielem Eliotem Mendelsonem.

Gdy próbował wrócić do USA w latach zimnej wojny został na granicy zapytany o Karola Marksa. Erdős nie wiedząc zbyt wiele o otaczającym go świecie niematematycznym odparł szczerze, że: "Nie jestem kompetentny by go osądzać, ale niewątpliwie był to wielki człowiek" Przez to jedno zdanie posądzono go o sympatię z komunistami i nie wpuszczono go do kraju.

Erdős nazywał Boga SF, czyli Supreme Fascist, co oznacza Najwyższy Faszysta. Wierzył, że Bóg przechowuje w niebie specjalną Księgę, w której zawarte są dowody wszystkich matematycznych twierdzeń. Jest jednak na tyle skąpy, że nie chce się nimi dzielić, a rolą matematyków jest odnajdować samemu dowody z tej księgi. Często mawiał:
- Myślę, że nie trzeba wierzyć w istnienie Boga - wystarczy wierzyć w Księgę.

Erdős, mając już sporo lat lubił żartować ze swojego wieku. Zauważywszy kiedyś, że na każdym kolejnym wykładzie jest coraz więcej słuchaczy, stwierdził:
- Chyba nawet wiem, dlaczego coraz liczniej przychodzą państwo na moje wystąpienia. Każdy zapewne liczy na to, że kiedyś powie: byłem na ostatnim wykładzie Erdősa.
Dantzig Co ciekawe zmarł w Warszawie na atak serca podczas Kongresu Matematycznego.
Na nagrobku kazał sobie wyryć: Végre nem butulok tovább, czyli po polsku "W końcu nie staję się już coraz głupszy".

George Bernard Dantzig (1914 - 2005)
Amerykański matematyk, twórca algorytmu sympleksowego, a także niezależnie programowania liniowego.

Dantzig chodził na wykłady ze statystyki prowadzone przez Jerzego Neymana. Wykłady zaczynały się wcześnie rano, a Dantzig lubił dłużej pospać, dlatego przychodził po wykładzie, żeby spisać zadania do zrobienia w domu. Zadania miały być oddane przed następnym wykładem. Pewnego razu zadania były bardzo trudne, więc spóźnił się o parę dni i bał się, że Neyman będzie mu robił wymówki. W końcu oddał rozwiązania. Po kilku dniach ktoś zaczął się dobijać do niego wcześnie rano. Był to Neyman, bardzo podniecony, z kartkami zapisanymi przez Dantziga. Okazało się, że problemy zostawione na tablicy to były problemy dotychczas nierozwiązane. Neyman kazał Dantzigowi przepisać kartki na maszynie, włożyć w okładki i obronić jako doktorat.

Ernst Friedrich Ferdinand Zermelo (1871 - 1953)
Niemiecki matematyk, zajmował się hydrodynamiką, a następnie teorią mnogości, sformułował aksjomat, zwany pewnikiem wyboru, z którego wynika że każdy zbiór można dobrze uporządkować

Zermelo Pochodzenie swojego nazwiska Zermelo tłumaczył żartobliwie od niemieckiego słowa Walzermelodie, czyli melodia walca, ale gdzieś się zapodziała pierwsza i ostatnia sylaba.

Zermelo lubił towarzystwo i był bardzo miłym kompanem. Lubił też dużo wypić, zwłaszcza trunki wysokoprocentowe, co nie jest rzadkie u matematyków. Gdy podczas wizyty we Lwowie na kolacji u sławnego polskiego matematyka Kazimierza Kuratowskiego wypijał kieliszek za kieliszkiem zauważył, że budzi to zaniepokojenie, powiedział: Niech to pana nie dziwi, że tak dużo piję. Lwów ma dużą szerokość geograficzną, a ilość alkoholu, która jest potrzebna do dobrego samopoczucia, jest wprost proporcjonalna do tangensa szerokości geograficznej. Dlatego też, tak trudno dotrzeć do bieguna, bowiem gdy zbliżyć się do bieguna, ta ilość alkoholu rośnie do nieskończoności. Tę trygonometryczną wymówkę powtarzał przez wiele lat, aby usprawiedliwić swój pociąg do napojów wyskokowych.

Zermelo często okazywał frustrację i niechęć do otoczenia. Pewnego razu podczas konferencji Niemieckiego Towarzystwa Matematycznego dowiedział się, że ma przyjechać sławny austriacki logik i matematyk Kurt Gödel, którego wcześniej nie miał okazji poznać. Od początku konferencji rozpowiadał na prawo i lewo, że nie zamierza spotykać się ani dyskutować z Gödelem. Któregoś dnia zaplanowano wycieczkę w grupach na szczyt niewielkiego wzniesienia, gdzie zamierzano zjeść lunch na łonie natury. Kiedy Zermelo dowiedział się, że ma być w tej samej grupie co Gödel, zaczął się wymawiać od udziału. Najpierw pomylił pewnego uczestnika z Gödelem i oświadczył, że nie może rozmawiać z człowiekiem tak głupiej twarzy. Kiedy wyjaśniono mu, że to nie Gödel, lecz ktoś inny, Zermelo wymyślił nową wymówkę. Dowodził, że jeśli w tej grupie znajdzie się Gödel, to nie wystarczy dla wszystkich jedzenia. Szybko obalono tę hipotezę, gdyż jedzenia było aż nadto. Wobec tego Zermelo chwycił się kolejnej szansy i oświadczył, że wycieczka na wzniesienie jest dla niego zbyt męcząca, więc zostanie na dole. W końcu ktoś znalazł wyjście z impasu, przyprowadził do niego Gödela i mu go przedstawił. Nastąpił prawdziwy cud, ponieważ od razu wdali się w ożywioną dyskusję, w której byli tak zatopieni, że nie wiedząc kiedy, znaleźli się na szczycie wzniesienia.

Kurt Gödel (1906 - 1978)
Austriacki logik i matematyk, autor twierdzeń z zakresu logiki matematycznej, współautor jednej z aksjomatyk teorii mnogości. zajmował się również ogólną teorią względności
Kurt Gödel
Po przybyciu do USA Gödel starał się o obywatelstwo amerykańskie. Musiał w związku z tym odpowiedzieć na kilka prostych pytań dotyczących Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Sprawdzano w ten sposób ogólną wiedzę i właściwy stosunek do konstytucji. Gödel potrzebował także dwóch poręczycieli, którzy zaświadczyliby o jego postawie oraz towarzyszyli podczas ustnego egzaminu przed sędzią lokalnym. Wybrał więc swojego bliskiego przyjaciela Alberta Einsteina i Oskara Morgensterna, sławnego matematyka i ekonomistę, współtwórcę (wraz z Johnem von Neumannem) teorii gier.
Gödel aż za poważnie podszedł do prościutkiego egzaminu obywatelskiego i dokładnie analizował logicznie Konstytucję. W przeddzień rozmowy zadzwonił do przyjaciół, że odkrył lukę logiczną w konstrukcji Konstytucji, która dopuszcza możliwość utworzenia dyktatury. Morgenstern przekonywał go, że to jest nieprawdopodobne i absurdalne, i zaklinał, aby pod żadnym pozorem nie wspominał nawet o takiej możliwości podczas czekającej go rozmowy. Kiedy nadszedł dzień spotkania, Einstein i Morgenstern starali się zająć myśli Gödla czymś innym. Cały czas opowiadali dowcipy i anegdoty, żywiąc nadzieję, że ich przyjaciel po prostu wejdzie, wyrecytuje kilka szablonowych odpowiedzi i grzecznych banałów, i wyjdzie jako pełnoprawny obywatel.
Kurt Gödel
Albert Einstein i Kurt Gödel
Kiedy zaczęła się rozmowa, sędzia, będąc pod wrażeniem sławy otaczającej świadków Gödla, odstąpił od panującego zwyczaju i poprosił ich, by usiedli. Na początek zwrócił się do Gödla ze słowami:
-Dotychczas miał pan obywatelstwo niemieckie.
Urażony Gödel odparł, że jest Austriakiem. Sędzia, który nie stropił się ani trochę, kontynuował:
- W każdym razie była to ohydna dyktatura, [...] ale na szczęście w Ameryce taka rzecz jest niemożliwa.
Na dźwięk magicznego słowa "dyktatura" Gödel nie mógł się powstrzymać, żeby nie krzyknąć:
- Ależ przeciwnie, wiem jak może do tego dojść. I zaraz to udowodnię!
Według relacji świadków trzeba było energicznych wysiłków nie tylko Einsteina i Morgensterna, ale również sędziego, żeby uspokoić Gödla i powstrzymać go od zapuszczenia się w szczegółowe i rozwlekłe rozważania na temat dokonanego "odkrycia". Na szczęście sprawa została załagodzona i Kurt Gödel otrzymał obywatelstwo amerykańskie.

Gödel kilka razy miał chwilowe załamania nerwowe, cierpiał na depresję i przebywał wtedy na leczeniu psychiatrycznym. W późnym okresie życia dręczył go obsesyjny strach przed zatruciem. Jadł tylko żywność sporządzoną przez żonę, specjalnie dla niego. Niestety pod koniec 1977 roku żona zachorowała i przebywała w szpitalu, więc nie mogła dłużej przygotować mężowi jedzenia. Gödel odmawiał przyjmowania jedzenia od innych osób i w końcu umarł z głodu. W chwili śmierci ważył około 30 kg. Na akcie zgonu podano, że zmarł z niedożywienia i wyniszczenia spowodowanego przez zaburzenia osobowości.

« Poprzednia
Anegdoty